sobota, 9 lutego 2013

Fryzury na wesele :)

Hejka. 9 sierpnia wybieram się na wesele kuzyna i już teraz rozpoczęłam przeglądanie stron z fryzurami, aby sobie jakąś wybrać. Wiem, może się wydawać pół roku za wcześnie, ale muszę jeszcze wybrać sobie sukienkę i do niej dopasować fryzurkę :P Mam długie, farbowane na ciemny brąz (gryzę za mówienie, że to czarny), falowane z tendencją do kręcenia włosy.  Podobają mi się luźne, delikatne fryzury, żadnego tapirowania, żadnego lakierowania, aż głowa nam opadnie od ciężaru... Mam wielki dylemat, bo nie chcę też fryzury- ''Nic nie zrobiłam'', czyli takie włosy jak zwykle, zwyczajne fale opadające na ramiona i plecy. Zawsze mam takie nerwy z fryzurami, bo wolę mieć przygotowane kilka wersji. Podczas poprzedniego wesela w rodzinie miałam przygotowaną fryzurkę, a kiedy przyszło co do czego- sama kręciłam sobie loki i tak poszłam na wesele. Teraz mam parę propozycji dla samej siebie, a kto wie, może i dla którejś z was?






Wiadomym jest, że do fryzurki wypada także mieć ładny makijaż :) Jestem brunetką, moja sukienka najprawdopodobniej będzie jasna, może coś w stylu różu, żółci, błękitu, bo takie kolory wprost kocham ... Tutaj są makijaże, które wydaje mi się, że będą pasować do jakiejkolwiek sukienki i wydobędą głębię moich zielonych oczu.





Ten post nie mógłby się obyć także bez sukienek, jakie mi się podobają... Nie wiem, czy będę szukać podobnych na allegro i w sklepach, czy po prostu uszyję sobie taką u krawcowej, ale oto sukienki, które przyprawiają mnie o prawdziwy zawrót głowy:






Może ten post nie był typowo kosmetyczny, ale w sumie... nikt nie powiedział, że trzeba pisać tylko o kosmetykach, right? :) W każdym razie może coś sobie wybiorę. Najbardziej podoba mi się sukienka nr 1 i ostatnia, w stylu baby doll :) W każdym razie, efekt na pewno pokażę :)

Pozdrawiam, Orient Chameli :*

piątek, 8 lutego 2013

Nowy zakup- Cece Algae Shampoo

Dzisiaj zakupiony w Rossmannie. Nim przeczytałam opinie na jego temat. A co pisze na jego temat na wizazu?

Szampon do włosów z wyciągiem z alg. Delikatnie oczyszcza włosy, łagodzi podrażnienia skóry głowy i działa przeciwzapalnie. Odżywia włosy i zapewnia im długotrwałe nawilżenie. Przywraca włosom połysk i zdrowy wygląd.

Skład: Aqua, Sodium laureth Sulfate (and) Lauryl Glucoside, MEA-Lauryl Sulfate, Cocamide DEA, Laureth-2, Polyquaternium-7, Dipropylene Glycol and Boswellia Serrata Gun, 2Na-EDTA, Linoleamidopropyl PG-Dimonium Chloride Phosphate, 2-Bromo-2-Nitropropane-1,3-Diol, Propylene Glycol (and) Aquq and Laminaria Digitata Extract, Tussilago Fargara, Panthenol, Benzophenone-4, Titanium Dioxide (and) Mica (and) Chromium Oxide Greens, CI 19140, CI 42090, Parfum



Jestem go niezmiernie ciekawa i nie mogę się doczekać, aż go wypróbuję. Miałyście, próbowałyście, jak wrażenia?

Pozdrawiam, Orient Chameli :*

czwartek, 7 lutego 2013

Recenzja II- Clear szampon przeciwłupieżowy




Clear gości u mnie na półce w łazience od paru dobrych lat. Stosuję go raz na tydzień, profilaktycznie, gdyż kiedyś przez jedną złą decyzję szamponową nabawiłam się łupieżu. Doświadczona złymi wspomnieniami o Head'n'Shoulders, natychmiast wybrałam się do drogerii w poszukiwaniu szamponu, który by oczyścił mój skalp, ale nie podrażnił i tak wrażliwej skóry głowy. Niepewna, stałam przed półką i wtedy do głowy przyszła mi reklama szamponu Clear z Bipashą Basu w roli głównej:



Wtedy ta reklama mnie bardziej rozbawiła, niż nastawiła pozytywnie do szamponu Clear, ale teraz nie miałam innego wyjścia. Chwyciłam butelkę szamponu i poszłam do kasy.

W domu od razu umyłam włosy i dokładnie wymasowałam skalp tym szamponem. Poświęciłam chwilkę na dokładny masaż, aby mieć pewność, że szampon doszedł gdzie dojść miał i zadowolona spłukałam szampon. Efekt... łupieżu w tym momencie brak, a włosy są cudownie miękkie w dotyku. Jak wspomniałam na początku, Clearem myję włosy raz na tydzień, sporadycznie i profilaktycznie. Jedyne, co mi w nim przeszkadza to dziwny zapach, fakt, że zostawia pudrowe coś na włosach i niedokładnie spłukany wygląda jakbym obsypała się talkiem dla dzieci oraz... tępo się rozprowadza, jakby nie miał w sobie SLSów. Jednak efekt wynagradza mi wszelkie niedogodności. Polecam z czystym sumieniem,

Pozdrawiam, Orient Chameli :*

Recenzja I- olejek amla



Jestem wielką fanką indyjskich kosmetyków. Uważam, że bazują na dobrych składnikach, ziołach i recepturach przekazywanych od wieków. Z informacji zdobytych od przyjaciółki wiem jednak, że w Indiach coraz częściej kobiety sięgają po zachodnie kosmetyki, w stylu Pantene czy Elseve. Ja tego nie rozumiem, jednak my także sięgamy po kosmetyki indyjskie i one tego nie rozumieją :)
Jednym z kosmetyków, jaki kupiłam podczas boomu na indyjskie specyfiki był olejek amla. Dzięki niemu miałam mieć włosy jak ''Indian Queen'' :) Czy tak się stało? Zużyłam już 1/2 buteleczki i myślę, że mogę co nieco o tym olejku już opowiedzieć.
Po pierwsze- butelka. I tu się przyczepię. Moja jest identyczna jak na powyższym obrazku, czyli nie z dziwną panią, ale z aktorką Rani Mukherjee. Denerwuje mnie brak jakiegokolwiek dozownika, co sprawia, że olejek wylewa mi się, gdy wlewam do bezpośrednio na dłonie. Z tego, co wyczytałam, niektórzy olejki dozują, wlewając łyżkę l;ub dwie na spodeczek. Jednak w reklamie Rani wylewa amlę bezpośrednio na dłonie i myślę, że reklama w tym wypadku jest lekko niedorobiona :)
Po drugie- zapach. Wiem, że wielu z użytkowniczek amla delikatnie mówiąc śmierdzi, ale ja kocham ten zapach. I chyba tylko ja, bo moja mama uważa, że amla ''śmierdzi trupem''.
Po trzecie i chyba najważniejsze- efekt. Amla ma w składzie parafinę, która nie przeszkadza mi, pod warunkiem dobrego dozowania. Amlę nakładam raz w tygodniu, jak najdalej od skalpu, bo raz zdarzyło mi się potraktować skalp amlą i miałam tragedię. Ogólnie mam skłonny do wysuszania skalp i nieodpowiedni szampon, odżywka nałożona zbyt blisko głowy, olejek... i białe płaty, nie płatki, a płaty sypią mi się z głowy. Dlatego muszę bardzo uważać na to, czym włosy myję i pielęgnuję. Nakładam ją raz w tygodniu, ze szczególnym uwzględnieniem końcówek. Nakładana częściej... przesusza mnie! Ja włosy myję co dwa dni i przed każdym myciem nakładam olej- jest to olej kokosowy, traktowany jako pierwsze O w OMO. Amli jednak nie mogę nakładać często. Raz w tygodniu wystarczy. Jednak nakładana tak rzadko znakomicie nawilżyła moje pasma. Jestem z nich teraz dumna :)
Po czwarte i ostatnie- dostępność, cena... Ja za 100 ml (kupione na próbę) zapłaciłam 9 złotych w jakimś sklepie na promocji. Czy kupię ponownie? Pewnie tak, zależy jaki efekt uzyskam po całym opakowaniu :)

Macie, używacie, jak efekty?

Pozdrawiam, Orient Chameli :*

Mania wcierania :)







Hejka. Na swoim blogu Anwen zaproponowała akcję ''Mania wcierania''. Wg mnie ta akcja może zmoblizować np. mnie do regularnego wcierania wcierek. Nie jestem systematyczna w tym względzie i nad tym ubolewam. Jednak tym razem będzie inaczej, gdyż trzeba to robić systematycznie. Ta akcja ma na celu poprawienie naszego przyrostu, a przy tym fajna akcja łącząca włosomaniaczki.

Plan jest prosty: trzeba po każdym myciu włosów wcierać w skalp wybraną wcierkę. Ja wybrałam wodę brzozową, gdyż kupiłam ją specjalnie do tego celu, a niestety... i mam jej jeszcze sporo. Akcję zaczynam od jutra i nie mogę się doczekać :)

Moje włosy mają bardzo mały przyrost miesięczny, wyjątkowo mały. Zamierzam sprawdzić, czy dzięki wodzie brzozowej przyrost ''magicznie'' przyspieszy.


Jestem bardzo za takimi akcjami łączącymi blogerki. Bardzo chciałam być częścią akcji, której celem było cotygodniowe maseczkowanie twarzy, ale niestety, nie miałam wtedy bloga i byłam jej częścią jedynie wirtualnie.

Dodatkowo jedzie już do mnie olejek Khadi, który bardzo chciałam wypróbować i pewnie też znajdzie miejsce u mnie na skalpie. Oprócz niego zamówiłam też olej palmowy, który odstraszał mnie zapachem, ale efekt miał nieziemski.

Na następne dni zaplanowałam:
-laminowanie ( wreszcie przetestuję,czy na moje włosy też to zadziała)
-zrobienie maski z siemienia lnianego
-wypróbowanie żelu do układania włosów z Bielendy
Jestem do tyłu ze wszystkimi nowinkami kosmetycznymi i pielęgnacyjnymi, ale nadrobię, obiecuję :)

Pozdrawiam, Orient Chameli :*

środa, 6 lutego 2013

Sprej z olejkiem rozmarynowym-DIY







Przepis ten ściągnęłam od mojej włosowej guru, Farah Dhukai. Dzięki temu sprejowi z olejkiem rozmarynowym moje pasma stały się miękkie, nabrały blasku i mniej się rozdwajają. Jak wykonać sprej z olejkiem?

Potrzebujemy:
-gorącej wody
-olejku rozmarynowego
-buteleczki z atomizerem

Wlewamy do szklanki gorącą wodę i dodajemy 10-15 kropelek olejku rozmarynowego. Czekamy do ostudzenia i wlewamy do buteleczki. Możemy pryskać tym pasma.

Ja sprej ten traktuję albo jak odżywkę b/s albo psikadełko odświeżające. W każdym razie serdecznie polecam :)

Kusi mnie...Pantene :)

Ostatnimi czasy namiętnie wyszukuję na blogach kosmetycznych recenzji szamponów. Jeszcze bowiem nie znalazłam swojego włosowego ideału, wciąż poszukuję i czekam, aż znajdę tego mojego Graala :) O niemożności zdobycia dobrego szamponu, który mi przypasuje, pożaliłam się koleżance z Indii, podczas pogawędki. Natychmiast dostałam od niej parę linków na youtube do reklam szamponów, reklam, w których zagrały znane gwiazdy Bollywood,m.in. Katrina Kaif, Bipasha Basu, Shilpa Shetty... Wszystkie te reklamy miały jedną wspólną cechę- był nim Pantene. Basanti sama przyznaje, że jest okropnie podatna na reklamę, a kiedy widzi w niej swoją ulubioną aktorkę, bez zastanowienia kupuje kosmetyk reklamowany przez nią. Nieraz się niestety nacięła ( jak po szamponie Elseve Total Repair 5, reklamowanym przez Sonam Kapoor, po którym dostała... pryszczy na głowie (!) ), ale kiedy kupiła szampon Pantene, reklamowany przez Katrinę Kaif- damage repair, była zachwycona. Akurat jej włosy są dla mnie ideałem, więc uwierzyłam w to, co mówiłam i poluję na szampon z Pantene. Boję się, że to typowy silikoniak, ale jednak... No bo jak tu nie uwierzyć w tę piękną reklamę:



Ja też jestem podatna na reklamę i najczęściej tego żałuję, jednak sprawdziłam, co Katrina mówiła na temat swojej ''hair care routine'' zanim została twarzą Pantene. I okazuje się, że rzeczywiście w każdym wywiadzie mówiła o Pantene jako o ''szamponie swojego dzieciństwa''. Za tydzień (bo na tyle mniej więcej wystarczy mi jeszcze mój Green Pharmacy z rumiankiem) zamierzam kupić Pantene, dlatego spodziewajcie się recenzji tego szamponu :) Okaże się wtedy, czy będę wdzięczna Basanti czy ją po prostu wirtualnie uduszę :)

Pozdrawiam, Orient Chameli :)