czwartek, 7 lutego 2013
Recenzja I- olejek amla
Jestem wielką fanką indyjskich kosmetyków. Uważam, że bazują na dobrych składnikach, ziołach i recepturach przekazywanych od wieków. Z informacji zdobytych od przyjaciółki wiem jednak, że w Indiach coraz częściej kobiety sięgają po zachodnie kosmetyki, w stylu Pantene czy Elseve. Ja tego nie rozumiem, jednak my także sięgamy po kosmetyki indyjskie i one tego nie rozumieją :)
Jednym z kosmetyków, jaki kupiłam podczas boomu na indyjskie specyfiki był olejek amla. Dzięki niemu miałam mieć włosy jak ''Indian Queen'' :) Czy tak się stało? Zużyłam już 1/2 buteleczki i myślę, że mogę co nieco o tym olejku już opowiedzieć.
Po pierwsze- butelka. I tu się przyczepię. Moja jest identyczna jak na powyższym obrazku, czyli nie z dziwną panią, ale z aktorką Rani Mukherjee. Denerwuje mnie brak jakiegokolwiek dozownika, co sprawia, że olejek wylewa mi się, gdy wlewam do bezpośrednio na dłonie. Z tego, co wyczytałam, niektórzy olejki dozują, wlewając łyżkę l;ub dwie na spodeczek. Jednak w reklamie Rani wylewa amlę bezpośrednio na dłonie i myślę, że reklama w tym wypadku jest lekko niedorobiona :)
Po drugie- zapach. Wiem, że wielu z użytkowniczek amla delikatnie mówiąc śmierdzi, ale ja kocham ten zapach. I chyba tylko ja, bo moja mama uważa, że amla ''śmierdzi trupem''.
Po trzecie i chyba najważniejsze- efekt. Amla ma w składzie parafinę, która nie przeszkadza mi, pod warunkiem dobrego dozowania. Amlę nakładam raz w tygodniu, jak najdalej od skalpu, bo raz zdarzyło mi się potraktować skalp amlą i miałam tragedię. Ogólnie mam skłonny do wysuszania skalp i nieodpowiedni szampon, odżywka nałożona zbyt blisko głowy, olejek... i białe płaty, nie płatki, a płaty sypią mi się z głowy. Dlatego muszę bardzo uważać na to, czym włosy myję i pielęgnuję. Nakładam ją raz w tygodniu, ze szczególnym uwzględnieniem końcówek. Nakładana częściej... przesusza mnie! Ja włosy myję co dwa dni i przed każdym myciem nakładam olej- jest to olej kokosowy, traktowany jako pierwsze O w OMO. Amli jednak nie mogę nakładać często. Raz w tygodniu wystarczy. Jednak nakładana tak rzadko znakomicie nawilżyła moje pasma. Jestem z nich teraz dumna :)
Po czwarte i ostatnie- dostępność, cena... Ja za 100 ml (kupione na próbę) zapłaciłam 9 złotych w jakimś sklepie na promocji. Czy kupię ponownie? Pewnie tak, zależy jaki efekt uzyskam po całym opakowaniu :)
Macie, używacie, jak efekty?
Pozdrawiam, Orient Chameli :*
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz