czwartek, 7 lutego 2013

Recenzja II- Clear szampon przeciwłupieżowy




Clear gości u mnie na półce w łazience od paru dobrych lat. Stosuję go raz na tydzień, profilaktycznie, gdyż kiedyś przez jedną złą decyzję szamponową nabawiłam się łupieżu. Doświadczona złymi wspomnieniami o Head'n'Shoulders, natychmiast wybrałam się do drogerii w poszukiwaniu szamponu, który by oczyścił mój skalp, ale nie podrażnił i tak wrażliwej skóry głowy. Niepewna, stałam przed półką i wtedy do głowy przyszła mi reklama szamponu Clear z Bipashą Basu w roli głównej:



Wtedy ta reklama mnie bardziej rozbawiła, niż nastawiła pozytywnie do szamponu Clear, ale teraz nie miałam innego wyjścia. Chwyciłam butelkę szamponu i poszłam do kasy.

W domu od razu umyłam włosy i dokładnie wymasowałam skalp tym szamponem. Poświęciłam chwilkę na dokładny masaż, aby mieć pewność, że szampon doszedł gdzie dojść miał i zadowolona spłukałam szampon. Efekt... łupieżu w tym momencie brak, a włosy są cudownie miękkie w dotyku. Jak wspomniałam na początku, Clearem myję włosy raz na tydzień, sporadycznie i profilaktycznie. Jedyne, co mi w nim przeszkadza to dziwny zapach, fakt, że zostawia pudrowe coś na włosach i niedokładnie spłukany wygląda jakbym obsypała się talkiem dla dzieci oraz... tępo się rozprowadza, jakby nie miał w sobie SLSów. Jednak efekt wynagradza mi wszelkie niedogodności. Polecam z czystym sumieniem,

Pozdrawiam, Orient Chameli :*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz