środa, 29 maja 2013

Woda brzozowa Isana-hit czy kit?

Wodę brzozową Isana stosuję już drugi miesiąc i dlatego myślę, że mogę już się wypowiedzieć na temat tego kosmetyku. Wcierka sprzedawana jest w wielkiej, półlitrowej butli:

Dzięki temu woda jest wydajna. Przynajmniej dla mnie.Mimo, że producent zaleca stosować ją także na włosy:
ja jej tak nie stosowałam. Wcierałam ją delikatnie w skalp rano i wieczorem. I jakie są jej plusy i minusy?

Na plus zaliczam:
-wydajność w stosunku do ceny- kosztuje siedem złotych, a starczy naprawdę na długo
-dobrze działa jako płukanka (pół kubeczka wody brzozowej na michę wody :))
-nie muszę już myć włosów co dwa dni, spokojnie wytrzymują nawet do trzech-czterech

Na minus zaliczam:
-efekt przy wcieraniu- zero nowych babyhair :(
-nieporęczna, wielka butla- bez przelania do butelki z atomizerem większość wylądowałaby w umywalce
-smrodek alkoholu

Czy kupię ponownie? Nie wiem, w kolejce czeka teraz wcierka z Joanny z rzepy oraz wcierka Seboren, więc kiedy je wykończę, wątpię, czy wrócę do Isany. Mogę jednak polecić ją tym wrażliwcom, kórych podrażnia woda brzozowa z Barwy, gdyż:

OTO SKŁAD ISANY:
Aqua, Isopropyl Alcohol, Propylene Glycol, Glycerin, Betula Alba Leaf Extract, Betula Alba Juice, Alcohol Denat., Sodium Benzoate, Panthenol, Parfum, Potassium Sorbate, Citric Acid, Peg-60 Hydrogenated Castor Oil, CI 19140 

Jednak jeśli liczycie na efekt babyhair, bardziej polecam Barwę :)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz